Dni robią się coraz krótsze, kolorowe liście szeleszczą pod nogami podczas spaceru – a na ogołoconych drzewach widać opuszczone gniazda grzywaczy, w których jeszcze zobaczymy baraszkującą wiewiórkę – gniazdo służy jej czasem za jedną ze spiżarek. Próżno szukać ptasich towarzyszy i ich treli, część już odleciała w cieplejsze zimowiska, a pozostali gromadzą sobie zapasy na zimę.
Nasza zima nie jest straszna dla wielu gatunków ptaków wróblowatych. Przez cały rok można u nas spotkać : mazurki, wróble, czyże,kosy,sójki,sikory, kowaliki, grubodzioby. Jaki jest ich sposób na przetrwanie? Oto kilka ciekawostek dotyczących poszczególnych gatunków :

– Kowaliki bardzo lubią gościć się w karmnikach; przy wyjątkowo niesprzyjających warunkach atmosferycznych, a nawet przed zbliżającą się zimą potrafią transportować w dziobie ziarno słonecznika , czy dyni a potem energicznie wciskać je w korę tak aby „było na czarną godzinę”….

– Sikorki, ponoć często potrafią wyjadać kowalikowe zapasy, ponadto gdy zimą braknie ich ulubionych owadów nie pogardzą padliną, chętnie korzystając także z popularnych kulek tłuszczowych z nasionami.

– Sójki; podpatrują na wiewiórki kiedy te zakopują żołędzie i orzechy w norkach pod ziemią….Na tym się nie kończy 🙂

– Wróbelki oraz Mazurki budują specjalne zimowe gniazda, które mają służyć przetrwaniu niższych temperatur, wnętrze gniazda jest wyściełane piórami innych gatunków, głównie drobiu. Badania wykazują że dzięki takiej izolacji para mazurków czy wróbli może zaoszczędzić nawet do 40 % energii podczas mroźnych nocy. Chętnie przylatują do karmników aby się pożywić w chłodniejsze dni

– Wiewiórki też nie próżnują, mimo że inne ptaki lubią podkradać ich smakołyki , radzą sobie całkiem dobrze bo na jednej spiżarce nie poprzestają ( opuszczone gniazda, podkopy w ziemi), oraz dodatkowo oprócz żołędzi, orzechów suszą grzyby na gałązkach drzew.